Francuskie il y a /il j a/ jest tzw. zdaniem
egzystencjalnym, tzn. konstrukcją składniową informującą o obecności (istnieniu,
egzystencji) rzeczy lub osoby (zwykle też w jakimś miejscu i czasie, ale
pojawienie się okolicznika miejsca oraz wskazanie czasu zależy już od specyfiki
danego języka i intencji nadawcy). Jest więc il y a odpowiednikiem
angielskiego there is/are (w języku polskim nie ma specyficznych
konstrukcji o znaczeniu wyłącznie egzystencjalnym), ma jednak nieco inną
budowę:
il y
a un
chien
on tam ma psa
he there has
a
dog
Wyraz y interpretowany bywa we frazie il y a
jako zaimek przymiotny (‘ten, ta, to’), lecz łatwiej będzie zrozumieć całą
konstrukcję, widząc w y zaimek przysłowny (‘tam’).
Tak więc wystarczy zapamiętać, że w celu stwierdzenia
istnienia kogoś lub czegoś Francuzi mówią, że „on tam ma coś/kogoś” – il y a
quelque chose/quelqu’un (Anglicy mówią w takich sytuacjach, że „tam jest
coś/ktoś” – there is/are).
Zrozumienie formy pytającej od il y a nie jest
trudne: jak w przypadku innych czasowników mamy do czynienia z inwersją zaimka il
‘on’ i czasownika a ‘ma’, między które wchodzi spójka t
przeciwdziałająca powstaniu hiatusu, czyli zbiegu dwóch samogłosek:
il y a ≥ y
a-t-il?
tam
ma on?
there
has he?
Przeczenie jest nieco dziwne: między dwa słowa przeczące ne…
pas wchodzi nie tylko czasownik, ale i (jak się okazuje) wszędobylski
zaimek (lub przysłówek wg niektórych) y:
il y a ≥ il ne y a pas ≥ il n’y a pas
on nie1 tam ma nie2
Tak więc zapamiętaniu francuskiej frazy il y a może
pomóc odkrycie reguł nią rządzących (to dosłownie „on tam ma”), podobieństwa do
analogicznej frazy angielskiej (y ‘tam’
przypomina there ‘tam’) i zauważenie „wszędobylskości” y (zresztą
widoczne jest to w innych zdaniach z y).
Bardzo pomocny wpis. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z wyjaśnienia. Bardzo pomocne okazało się nawiązanie do języka angielskiego. Dzięki!!!
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny wpis! Wyjaśniłeś wszystko prosto i zrozumiale. Jutro mam z tego kartkówkę, obym zaliczyła!! :)
OdpowiedzUsuńNie koniecznie zrozumiałem. Ale szacun za prace
OdpowiedzUsuń