Techniki pamięciowe stają się coraz popularniejsze ostatnimi czasy. Co rusz powstają nowe podręczniki tylko i wyłącznie najlepszych technik mnemonicznych przydatnych w każdej dziedzinie życia, z praniem bielizny włącznie. Nie znajdziemy w nich jednak odpowiedzi na pytanie postawione w tytule notatki otwierającej ten blog: czym jest mnemotechnika.
Po przeszkoleniu kilkunastu grup kursowych w zakresie tzw. technik pamięciowych dochodzę do wniosku, że sprawne używanie mnemeutyki to nie tyle wiedza, to coś więcej ‒ rzemiosło, a może nawet sztuka. Nie twierdzę tym samym, że posiadłem tę sztukę, lecz co najwyżej, że udało mi się to uświadomić.
W tym stwierdzeniu można się dopatrzyć trudności w nauczaniu technik pamięciowych. Rzeczywiście, nie jest to łatwe. Piszę te słowa jako osoba, która zajmowała się nie tylko uczeniem, ale projektowaniem programów nauczania technik pamięciowych. Mnemotechnika jest umiejętnością praktyczną, chociaż posiada rozległe podłoże teoretyczne. Ową teorię nie zawsze prezentuje się w takim zakresie, który wystarczałby do zrozumienia, czym się różni uczenie mnemotechniczne od niemnemotechnicznego. Dlatego ta cała zabawia z jakimiś zakładkami, pokojami rzymskimi itp. ma sens i jest efektywniejsza od zwykłego, normalnego uczenia się. Wspomnianą teorię ogranicza się zwykle w kursach i poradnikach do wyjaśnienia konkretne metody mnemonicznej i objaśnienia przykładu jej stosowania. To trochę tak, jak byśmy tłumaczyli przydatność młotka, hebla i pilnika oraz sposoby ich użycia, a nie wyjaśnili, dlaczego budowany przez nas dom stoi na palach, ma akurat mocno spadzisty dach i dużo okien.
Zrozumienie mnemotechniki wymaga umiejętności abstrakcyjnego myślenia, uogólniania, a także pewnej minimalnej samodzielności rozumianej jako gotowość do szukania własnych rozwiązań. Niestety wiele osób sięgających po mnemonikę oczekuje często magicznych sposobów na błyskawiczną naukę jak z filmów science-fiction typu „Matrix” i jest rozczarowanych tym, co otrzymuje. Trzeba w tym miejscu obwinić nasz system edukacji, który nie kształci samodzielności, lecz przyzwyczaja do gotowych sposobów (sposoby obliczania nierówności, sposoby rozwiązywania zadań tekstowych, sposoby pisania wypracowań itd., itp.). Gdy uczeń przyzwyczajony do gotowych metod widzi, że zaproponowana mu metoda na naukę słówek nie sprawdza się lub po prostu nie wie, jak ją zastosować w przypadku trudniejszych słów ‒ odrzuca zwykle całą metodę, a czasem całą ideę uczenia mnemotechnicznego jako „gupią”(!), „bezsensowną” lub jako tzw. „żal”… Bardzo trudno jest nauczyć mnemoniki wyłącznie konkretnymi przykładami, nawet przykłady łącznie z dużą ilością teorii mogą nie pomóc. Trzeba mnemonikę zrozumieć, a żeby zrozumieć, trzeba przede wszystkim chcieć zrozumieć. A tutaj niestety nawet wyjaśnienia mogą nie pomóc, zwłaszcza gdy szkolna nieporadność pt. „tego nie idzie zrobić” jest głęboko zakorzeniona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz